| 
   Pałac
          w Starejwsi 2006 r. Fot. Michał Kurc   
 Krasnydwór   ...
            
            zawsze jak usłyszę tę nazwę
            podążam myślami do Starejwsi. Tam w 1802 roku urodził
            się mój prapradziadek Antoni Kurtz, poślubił o 21 lat młodszą
            Franciszkę. Żyli długo i szczęśliwie... - do 1 maja 1901 roku.
            Franciszka odchodzi z tego świata, serce Antoniego nie
            wytrzymuje nasilającego się smutku i 3 maja podąża za nią. Ich
            córka Weronika Kurc..., Józef Kurc 1860-1909, dziadek Bolesław Kurc 1890-1923,
            Tata Jan Kurc 1923-2004 urodzeni w Starejwsi, Syn Jana to ja Michał Kurc
            urodziłem się w Przeździatce - w 1949 r., mój syn Rafał Kurc w Węgrowie
            - w 1978 r., wnuczek Szymon Kurc w Poznaniu - w 2006 r. - Michał
            Kurc   Sto
            lat przed narodzeniem się mojego prapradziadka - był 1703 rok...   plenerowe
            widowisko historyczne Jan
            Dobrogost Krasiński i Artyści...   
 Bitwa
            pod Narwą 1700 rok. Szwedzi wygrali bitwę, ale nie wojnę.
            Karol XII całkowicie zmarnował swoje zwycięstwo,  gdyż zamiast zniszczyć głównego wroga, czyli Rosjan, zwrócił się przeciwko  nie
            pragnącej wojny Rzeczypospolitej, gdzie ugrzązł na kilka lat, dając czas   Rosjanom na realizację ich programu unowocześniania armii.
            - wikipedia.     Inscenizacja
 Krasnydwór komnata pałacowa...
 
  Jest ranek, XVIII wiek, 13 kwietnia 1703 r.     Trzeci rok nieszczęśliwej  wojny północnej, w którą wmieszał Polskę król August II Mocny.  
 
 Zadumany wojewoda mówi sam do siebie: - Znowu klęski spadają na naszą Rzeczpospolitą, czy już nigdy im końca nie będzie?
 Szwed jak za czasów „potopu” zajął Warszawę, wojsko w rozsypce, król nie wiedzieć gdzie przebywa. Dobrze chociaż, że moi poddani w Węgrowie spokoju zażywają, bo wojna szczęśliwie Podlasie omija.
   Przed
            pałacem, 
   
   
   
   
   
   
   
   
 
            Jaśnie Panie, towarzysz chorągwi husarskiej przybył z Węgrowa, groźne wieści niesie.   -	 Mów Waćpan, co za terminy cię do nas sprowadzają? Czy nieszczęście jakoweś Węgrów spotkało, powiadaj prędko.
 
 
   JW. panie Wojewodo, Węgrów złupiony przez Szwedów! A co najgorsze bezbożni najezdnicy spalili 2 kościoły, a to farę pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, a także starodawny kościół drewniany św. Barbary na rogatkach liwskich  stojący. Broniliśmy, ale siła była po ich stronie: jazda, piechota i armaty, a nas garstka jeno, bo zasię reszta chorągwi przy królu jegomości przebywa. Ja jeden żywy z całego oddziału się ostałem, a i to poraniony, bo dwa razy pałaszem przez wrogów cięty.
 
 - Srogie wieści przynosisz waćpan. Czy Szwedzi stoją w Węgrowie?
 
            - Nie,  poszli dalej jak chmura gradowa, zgliszcza jedynie i płacz ludzki za sobą pozostawiając. 
 
            - Dzięki za twą relacyię panie bracie.   
  Spocznij po bitwie mężny rycerzu, mój własny medyk rany ci opatrzy, a nam trzeba zasiąść do rady, co dalej czynić wypada.   
             2017.09.06
               |