Na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Węgrowie



poległ w bitwie

Edward Marski 

 

W dniu 10 stycznia 2006 roku udałem się na cmentarz ewangelicko-augsburski w Węgrowie, w celu wykonania zdjęcia nagrobka ewangelika Edwarda Marskiego nauczyciela z Węgrowa, poległego w bitwie pod Węgrowem 3 lutego 1963 r. 

 

Zastany obraz - oszroniony drzewostan, cisza...  n o s t a l g i a.

 


EDWARD MARSKI NAUCZYCIEL
PRZY PARAFII EWANGELICKIEJ
W WĘGROWIE 

ŻYŁ LAT 29

POLEGŁ D. 3 LUTEGO 1863
OSIEROCONA ŻONA Z DZIEĆMI
PROSI O NABOŻNE WESTCHNIENIE



 

Bitwa pod Węgrowem, anonimowa litografia wiedeńska

 

POWSTANIE STYCZNIOWE

(fragmenty opracowania Tadeusza Swata)

 

Bitwa węgrowska 1-3 lutego 1863 r. odbiła się szerokim echem na Podlasiu i w Królestwie. Była ona w gruncie rzeczy pierwszym poważniejszym starciem powstańców z regularnym wojskiem carskim, w raportach polskich  określanym nawet jako świetne zwycięstwo.  Przesadnie  co prawda liczono straty carskie na 300 poległych 30 i wielu rannych, niemniej powstańcy w całkowitym  porządku, wraz z taborami opuścili miasto. Cel szturmu  Węgrowa - rozbicie zgrupowania powstańców, nie  został osiągnięty.

 

                                       Album - Węgrowskie klimaty, rok 2004.

 

Głaz ustawiony na mogile powstańców styczniowych 

poległych pod Węgrowem 3 lutego 1863 r w krwawej bitwie z Rosjanami.

 

...W mieście - jak wspomina Stanisław Krzemieniewski - ruch ogromny. Na huk strzałów armatnich popłoch się zrobił straszliwy. Na placu mnóstwo narodu. Dowódcy biegają, krzyczą, wzywają do porządku. Ja ze swoimi szukam miejsca swobodnego, gdzie by stanąć można, ale trudno się przecisnąć. Tu widzę gromadę ludzi, przeszło dwustu z kołami, drągami, widłami, cepami i różnymi narzędziami. Co to za ludzie? - A to mieszkańcy miasta. - Co wy tu robicie? - A cóż - odpowiadają - z armat już walą. Mają Moskale przyjść i w pień nas wyrżnąć po domach, to lepiej razem zginąć na placu boju! Drudzy krzyczą: Nie damy się Moskalom! Na tyle narodu co nas tu jest, to czapkami zarzucimy".

3 lutego o godzinie szóstej trzydzieści rano ppłk. Papaafanasopuło, nie powiadomiony o planach jednoczesnego ataku trzech kolumn carskich na Węgrów (rozkaz ten dotarł do niego dopiero po południu tego dnia, już po bitwie) wyruszył z Szarut i o ósmej rano zbliżył się do miasta na wystrzał armatni. Z gościńca szaruckiego prowadzącego szczytem pagórków od południa otaczających Węgrów, widoczny był rynek, kościół, na którym powiewał sztandar "Janko Sokoła" i ulice miasta. Z wieży kościelnej, gdzie znajdował się posterunek powstańczy również dostrzeżono kolumnę wojsk podciągających działa. Rosjanie obsadziwszy wzgórza rozpoczęli ogień w kierunku miasta. Pierwsze wystrzały armatnie zapaliły część drewnianych budynków i wywołały duże zamieszanie. Matliński, który przejął dowództwo nad zgrupowaniem (Jabłonowski zaraz na początku bitwy odniósł lekką ranę) po rekonesansie rogatki mokobodzkiej, głównego punktu oporu powstańców, zarządził natychmiastowy odwrót w kierunku Grochowa. Odwrót osłaniał oddział 400 kosynierów wstrzymując czołowy atak wojsk i kontratakując wysunięte pozycje dział. 
Część opuszczających miasto powstańców zaatakowana przez szwadron ułanów Papaafanasopuło schroniła się za murem cmentarza w północno-wschodniej części miasta oraz w stodołach. Tymczasem rażeni kartaczami kosynierzy rozsypali się w tyralierę i z okrzykiem "Jezus! Maria!" ruszyli do szturmu na armaty. Prowadzący ten atak Jabłonowski, tak wspominał po latach: "Cięci i kłuci kosami Moskale, choć się bronili bagnetami, to jednak nie oparli się naszemu impetowi. Wyparci z pobliża dział otworzyli nam przestrzeń swobodną ku nim. W mgnieniu oka rzuciliśmy się na kozaków, z których jedni ściągani hakami z koni padali pod strasznym uderzeniem kos, wtedy gdy inni rażeni przez naszych strzelców pierzchali ku laskowi lub umykali ku dolinie, zostawiając bez obrony rannych artylerzystów. Rozprawa z tymi ostatnimi była łatwiejsza. Chodaczkowi nasi bohaterzy w siwych sukmanach rzuciwszy się ku artylerzystom cięli każdego, co się spóźniał w ucieczce, rażeni w niej znowu przez strzelców i dzięki nie dającej się wyrazić odwadze odnieśli pierwszą palmę zwycięstwa przez zdobycie dwóch harmat (...) zagwoździć działa, dociągnąć je do wybrzeża błotnistego Liwca i po porąbaniu kół wpakować w błoto, było to czynnością jednej chwili, która i też nam pozwoliła, rozdzieliwszy się na dwie części, wzmocnić ucierającego się z ułanami majora i doskoczyć do podmiejskich zabudowań, gdzie dwiestu ludzi pod komendą porucznika prowadziło zażarty bój z paroma plutonami piechoty moskiewskiej. Lance łamały się pod cięciem kos, kłute konie unosiły swych jeźdźców lub zrzucały ich jako bezładne masy". 
Ów słynny atak, przedstawiony tu przez Jabłonowskiego z niewątpliwą emfazą, a porównywany potem do szarży termopilskiej, doczekał się kilku przynajmniej opisów, w których nawet wrogowie podkreślali godną podziwu odwagę, bohaterstwo i zdecydowanie węgrowskich kosynierów. Książę Konstanty w meldunku do cara Aleksandra II pisał: "Buntownicy poszli do ataku z nieoczekiwaną zuchwałością i podeszli do dział na 30 kroków, tak że równocześnie armaty strzelały kartaczami, a oficerowie artylerii z rewolwerów". 
Brawurowy atak kosynierów, ich desperacki opór pozwoliły na wyprowadzenie z Węgrowa głównych sił powstańczych, które w całkowitym porządku wycofały się w kierunku na Miedznę, Sterdyń i dalej za Bug oraz na Drohiczyn, odrywając się od wojsk carskich... 

 

 

                                                         fotografia z dn. 31.10.2005

 

Na dawnym sokołowskim rynku pomnik-obelisk 

księdza generała Stanisława Brzóski

 i jego adiutanta Franciszka Wilczyńskiego z roku 1925, więcej >>>

 

      Ostatnią potyczkę powstania w okolicach Węgrowa stoczyli 29 grudnia 1864 r. jeźdźcy uporczywie ściganego, ostatniego oddziału powstańczego ks. Stanisława Brzóski. W starciu z kozakami por. Tołmasa pod Przywózkami, partia zdołała ujść z jednym tylko rannym. Jeszcze przez kilka miesięcy głośno było w Węgrowie i okolicy o powstańczym oddziale bohaterskiego i niezłomnego dowódcy Podlasia, ks. Brzóski, który został schwytany dopiero 29 kwietnia 1865 r. i 24 maja powieszony w Sokołowie.

______
źródło: tekst Tadeusz Swat, WĘGRÓW - dzieje miasta i okolic w latach 1441-1944. Wydawca: 
Towarzystwo Miłośników Ziemi Węgrowskiej, rok wyd. 1991.
 
 

galeria m


Copyright © design and photos by Michał Kurc