Violetta Nowakowska "Węgrów Historia obecności"



 

W Miejskiej Bibliotece Publicznej w Węgrowie.

 

 

promocja książki Violetty Nowakowskiej

Węgrów Historia obecności

 

...

 

Bata, beta 

Najważniejsze są poranki. Rano porządkuję sny i wspomnienia. Układam program na najbliższe godziny. Zadaję sobie temat dnia. Po przebudzeniu rozmawiamy z mężem i ta nieśpieszna komunikacja nadaje moim myślom kierunek. Cenię ten rytuał. Cała masa notatek z naszych codziennych rozmów zaczyna się od słów: „Leżymy w łóżku” albo: „Jest ranek…”, albo „Boguś opowiada mi..”, lub częściej: „Opowiadam mężowi…”. 

 

Kiedy wyjeżdża na dłużej, telefonuje codziennie i pyta: „Czy dodzwoniłem się do mojej ulubionej rozgłośni radiowej?”. „Czy to ma być komplement?”. „Jeszcze jaki”. 

 

Jestem w Węgrowie. Obudziłam się nad ranem w łóżku cioci. „Naprawdę tu jestem”, myślę. Otworzyłam oczy, słysząc jakiś przeciągły hałas, trochę krzyk, trochę śpiew. Sięgam po komórkę — parę minut po czwartej. Można by pomyśleć, że to muezin nawołuje do modlitwy. W bloku naprzeciwko zapalają się pierwsze światła. Dlaczego ludzie tutaj wstają o takiej godzinie? „Pracują w kasach marketów, dojeżdżają do Warszawy”, powie Małgosia, ale to usłyszę od niej dopiero po południu. Na razie jest czwarta rano i nie mogę zadzwonić do męża. Potrzebuję tej rozmowy.

 

 Wyjmuję spod poduszki książkę, ale nie czytam. Nie chce mi się wstawać po notes, piszę bez więc pisania i przychodzi mi do głowy, że powoli ewoluuję w kierunku własnej babci...Violetta Nowakowska, Węgrów Historia obecności

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

na stronie od 2018-08-05

 

 


Copyright © design and photos by Michał Kurc