| 
 Rodzina BOETTNER
                        w Elżbietowie
 ALBERT BOETTNER
 Urodzony 13 grudnia 1797 roku w Bawarii, zmarł 15 stycznia 1870 roku.
 Pojawił się w Sokołowie Podlaskim w cukrowni , w ówczesnej
                        Guberni Siedleckiej, prawdopodobnie po 1845 roku, kiedy to spółka akcjonariuszy na czele z właścicielką miasta, Elżbietą
                        Hirschman, pobudowała cukrownię w Przeździatce znaną później jako cukrownia Elżbietów. Był buchalterem.
 Ostatnie lata życia spędził w Warszawie, jako „Albert Boettner – buchalter” figuruje w „Przewodniku warszawskim informacyjno - adresowym za rok 1870”. Został pochowany na cmentarzu ewangelicko – augsburskim w Warszawie przy ulicy Młynarskiej.
   O przeszłości i pochodzeniu Alberta nie udało się znaleźć informacji. Nie wiadomo nic o jego żonie, ale istniała, skoro urodziły się dzieci – dwóch synów i córka - Paulina
                        Ida. Paulina przyszła na świat, gdy jej ojciec miał 62 lata.         
                                 PAULINA Ida Boettner    ...
                                urodziła się 9 sierpnia 1859 roku, zmarła 10 października 1933 roku. Dokumenty podają jako jej miejsce urodzenia „Cukrownia Elżbietów”.
                                Wyszła za mąż za Roberta Weissa, miała troje dzieci – Zofię, Jana i Leona. O jej dalszych losach opowiadam w rozdziale o rodzinie Weissów.      O jej braciach wiemy niewiele.
                                Jeden z nich /nie znamy imienia/ zginął w czasie powstania styczniowego, zasieczony przez Kozaków, w bitwie pod Węgrowem, zwanej Polskimi Termopilami, prawdopodobnie 3 lutego 1863 roku. 
    
                                Drugi brat miał na imię Gustaw.      
                                Paulina z Boettnerów Weiss.  
        
        
  
                             VORLAUFIGER
                            PERSONALAUSWEIS 
                              
                             Weis Paulina
                             Miejsce
                            urodzenia: Elżbietów. 
                       
                        
                        
                          
                            |  |   |  
                            |  Paulina z Boettnerów
                              Weiss |    
                                PAULINA Ida Boettner
         |   
 Od lewej: Zofia, Jan, Paulina, Robert i Leon
                        Weissowie. Przed 1908r.
                                
                          
                         Z pobytem pradziadka Roberta w Norwegii
                                
                        - pisze Hanna Banach - wiąże się romantyczna historia. Przebywająca w Charkowie Paulina martwiła się o męża i bardzo za nim tęskniła. Ze zmartwienia rozchorowała się i jej życie znalazło się w niebezpieczeństwie. Podjęto wtedy decyzję o wyjeździe do Norwegii. Paulina z córką wyruszyły w drogę /ponad 2000 kilometrów/ przez ogarnięty zawieruchą kraj. Nie wiadomo, ile trwała podróż, ale dotarły szczęśliwie. Paulina wyzdrowiała. W październiku 1917 roku cała trójka ze zwolnionym z niewoli Robertem wróciła do Charkowa.
  
 Paulina z Boettnerów
                        Weiss.
                          
                         
 Paulina z Boettnerów Weiss
                      przy grobie ojca Alberta Boettnera na cmentarzu
                      ewangelickim przy Młynarskiej.
                         ________________________
                         Z
                        opracowania Pani Hanny Banach.
                          
                   
                    
                      
                        | 
 @
                          Z listu Pani
                          Hanny Banach 
                            
                        
 
  
                               Sent:
                              
                              
                              
                              
                              Monday, April 11, 2011 2:40 PM
                              
                             
                              Subject:
                              
                              
                              Stary Węgrów i Sokołów Podlaski
                              
                              
                             Witam
                            serdecznie.
                              
                           
                            [fragment
                            z listu dotyczący "Elżbietowa" - rodziny Boettnerów]
                            
                              
                             ...
                            To
                            nie koniec moich związków z regionem - w cukrowni
                            Sokołów Podlaski, prawdopodobnie po roku 1845,
                            jako buchalter pracował Albert Boettner. Mój
                            kolejny prapradziadek. 
                           
                            Tam
                            urodziła się moje prababcia Paulina Boettner /po mężu
                            Weiss/, dokumenty określają miejsce jej urodzenia
                            "Cukrownia Elżbietów".
                           
                            Szukając
                            jakiejkolwiek informacji o Albercie, znalazłam
                            zbiorowe zdjęcie wszystkich pracowników cukrowni
                            Elżbietów z okazji dwudziestopięciolecia. Zrobiło
                            mi się gorąco, ale niestety - zdjęcie zrobione było
                            w rok po jego śmierci.
                              
                             [fragment
                            z listu dotyczący Węgrowa - rodziny Früboesów]
                              
                             ...
                            Mam
                              u siebie zdjęcie tego samego miejsca z okresu,
                              gdy rozbity nagrobek mojego prapradziadka był
                              jeszcze cały, jasny i kompletny. Z metalowym krzyżem.
                              Na zdjęciu są jakieś osoby
                              - nikt z moich najstarszych krewnych nie wie, kto
                              to...
                           
                             
 
                            
                              Na
                              cmentarzu
                              ewangelickim w Węgrowie.   Pani
                              Hanna pisząc historię Rodu, kreśli tych kilka
                              zdań: 
 "Prapradziad Edward Teofil Frühbös /1824 - 23 stycznia 1896/ spoczywa razem z żoną, Eleonorą z Kniżewskich Frühbös, /1826 – 1887/.
                              Napis na nagrobku Edwarda i Eleonory:„Teraz puszczasz sługę Twego, Panie!,
 Według słowa Twego w pokoju,
 Gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje”. /Ewangelia wg św. Łukasza/...
 Informacje, wyryte na płycie nagrobnej, są jedynymi, jakie posiadamy.   Zdziwienie budzi
                              usytuowanie nagrobka. Kwatera rodziny Früboesów na cmentarzu ewangelickim w Węgrowie jest przestronna, wewnątrz ogrodzenia pochowanych jest sześć osób. Bez trudu zmieściłoby się jeszcze drugie tyle.   Dlaczego, w takim razie, Edward Teofil Früboes został pochowany poza kwaterą?"
 
 Może
                              ktoś zna odpowiedź na to pytanie? Może wie kim
                              są osoby na zdjęciu?  ...
                            Z
                            przyjemnością wracam do Pana zdjęć, niemal za każdym
                            razem, gdy grzebię w węgrowskich papierach. Z pasją zajmuje się
                            Pan historią i współczesnością Węgrowa. Może przyda się
                            stare zdjęcie. Może
                            jakaś historia stanie się mniej "dziurawa'.
                            
                           
                            Hanna
                            Banach / z Früboesów i Boettnerów/
                            
                              
                           |  
 
 
 
 Rok
                  1863  
                       
                       
                  
 Jak napisała Pani Hanna Banach, jeden z
                  synów Alberta Boettnera zginą
                  w bitwie pod Węgrowem.  
                  Zapewne był
                  jednym z tych 70-ciu bohaterów z Elżbietowa i Grochowa biorących
                  udział w bitwie zwanej Polskimi Termopilami. 
                          
                        Bohaterska postawa robotników
                        Cukrowni Elżbietów w powstaniu styczniowym - w bitwie
                        pod Węgrowem 
                          
                        
                  
                  "W cukrowni w Elżbietowie przebywał jakiś czas Jabłonowski i osobiście prowadził ćwiczenia we władaniu bronią z młodszymi robotnikami i praktykantami należącymi do organizacji oraz zapoznawał ich z regulaminem." 
                         
                   -
                  z monografii: Sokołów Podlaski, Dzieje miasta i okolic. str. 394. 
 
                  Rekonstrukcje
                  bitwy pod Węgrowem.   
                  
                  Węgrów, wczesny ranek 24 grudnia 1863 r. Miasto opuścili już ostatni żołnierze garnizonu z 24 pułku kozaków dońskich. Tej nocy urzędnicy miejscy próbowali dokonać branki zarządzonej przez margrabiego
                  Wielopolskiego. Do niewolniczej, trwającej 25 lat służby w znienawidzonej armii carskiej, miało zostać siłą wcielonych kilkadziesiąt tysięcy patriotycznej młodzieży...
                  
                  >>>więcej 
  
 
 
 W
                      następnych latach w Elżbietowie... 
                        
                      |