Wacław Kruszewski
      
      W pytaniach tych wyczuwa się tęsknotę do lat siedemdziesiątych, kiedy to Ośrodek
      Wypoczynkowy w Gródku był miejscem sobotnio-niedzielnych spotkań sokołowskich rodzin,
      pragnących kontaktu z kulturą na łonie natury. Organizowano tam także turnieje szachowe,
      mecze piłki siatkowej i konkursy wędkarskie.
      
 
      
Pionierskie początki
      Zaryzykuje opinię, że to kultura a dokładniej Dom Kultury
      miał swój znaczący udział w tworzeniu tego ośrodka.
      
 
      
Bo
      przecież już trzeci drewniany domek zbudował przy parkingu Roman Banasiuk - dozorca Domu
      Kultury. Konstrukcja domku powstała na scenie, za ekranem kina 'Sokół". Następnie
      zmontowano go na wcześniej wylanym fundamencie przy parkingu w Gródku
      (na zdjęciu), gdzie pełnił funkcję garderoby, radiowęzła i kabiny projekcyjnej oraz wypożyczalni
      sprzętu rekreacyjnego. Obok, z czasem, powstała estrada, umożliwiająca realizację
      kameralnych imprez estradowych. Właśnie w tym domku, łącząc pracę z wypoczynkiem,
      dyżurowali pracownicy Domu Kultury. Na zapleczu stołówki zorganizowano letnią bibliotekę
      i czytelnię prasy.
      
      
Moda na Gródek
      Gródek stał się modny i jak magnes przyciągał turystów z
      wielu miast i miasteczek Podlasia, Mazowsza a nawet Śląska. 
      
 
      
Sztandarową imprezą kulturalną
      była "Kupalnocka" realizowana przez Zespół Pieśni I Tańca Chodowiacy.
      
      
Listy w wiankach
      W pięknych wiankach, umocowanych na drewnianych, pływających
      konstrukcjach, Jadzia Witkowska umieściła przesłanie do znalazcy, zapraszające do odwiedzin
      Gródka. 
      
 
      
 Po kilku dniach
      do Domu Kultury przyszła pocztówka z nadbużańskiej miejscowości położonej około stu kilometrów
      od Gródka, z pytaniem o termin kolejnych imprez.
      
      
Pospolite ruszenie
      Pocztówka ta sprawiła nam wielką radość i potwierdziła potrzebę
      takiej oferty kulturalnej na lato. Odtąd, jak grzyby po deszczu, powstawały w Gródku
      domki kempingowe, budowane przez rady zakładowe z czego się dało: z desek, dykty, płyt paździerzowych.
      Ściągano mieszkalne barakowozy z firm budowlanych i melioracyjnych, rozbijano namioty.
      Rady zakładowe dokładały swoje fundusze do imprez sportowych i kulturalnych, wspomagając
      budżety Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Powiatowego Domu Kultury. 
      
 
      
Gródek, chociaż wówczas daleki
      do komfortu, jaki oferuje dziś, był w latach siedemdziesiątych XX w. niezwykle modnym
      i atrakcyjnym miejscem wypoczynku sokołowiaków.
      
      
Ówczesne atrakcje
      Tu robotnik mógł w Bugu złapać "taaaką rybę" i pod nią
      wypić kielicha z dyrektorem czy sekretarzem. 
      
 
      
 Potańczyć z żoną
      lub koleżanką żony a rano, w zabytkowym kościółku, pomodlić się i prosić Boga o odpuszczenie
      grzechów, których w Gródku nie dało się uniknąć.
      
      
Nie tylko nostalgia
      Wspominając tamte czasy, robię to z tęsknoty za młodością.
      A że ta młodość związana była z PRL-em, staram się obiektywnie przedstawić cząstkę
      tamtej rzeczywistości, by pokazać, że PRL nie był czarną dziurą w naszej historii.
      
      
Ważni ludzie
      Ośrodek Wypoczynkowy w Gródku zawdzięczamy dwóm
      ludziom: Alkowi Gryglasowi i Henrykowi Domańskiemu. Pierwszy, z pozycji kierownika
      Powiatowego Komitetu Kultury Fizycznej w Powiatowej Radzie Narodowej, przekonał wojewódzkich
      decydentów o potrzebie zorganizowania nad Bugiem ośrodka wypoczynkowego dla
      pracowników licznych wówczas zakładów pracy w Sokołowie Podlaskim. Wybór padł na Gródek,
      położony na wysokiej skarpie rzeki Bug. Była to decyzja odważna i dalekowzroczna. 
      
Drugi nasz krajan zajął się, jako
      kierownik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, praktyczną realizacją tego trudnego zadania.
      Dlaczego trudnego? Bo rzecz działa się w czasach planowej gospodarki, w której brakowało
      wszystkiego, oprócz czasami słusznych uchwał. 
      
Te uchwały trzeba było realizować
      nie bacząc na braki materiałowe i wykonawcze. Wystarczy przypomnieć, że już sam zakup
      np. siatki i słupków na ogrodzenie, przydział energii do oświetlenia terenu, cementu na
      wybudowanie schodów prowadzących na plażę, stali i desek na wykonanie pomostów kąpieliska
      wymagało nie lada starań.
      
 
      
      Jak sobie z tym wszystkim poradził Henryk Domański, to temat na kolejny artykuł. Od ogrodzenia
      terenu, doprowadzenia energii elektrycznej, wykonania studni głębinowej, zaopatrującej
      w wodę wieś i ośrodek, po prysznice, toalety i stołówkę (adaptowaną z dawnej obory),
      przez wykonanie alejek i boisk, drogi dojazdowej aż po wieńczący dzieło budowy Ośrodka Wypoczynkowego
      w Gródku (w 1975 r.) hotel na 50 miejsc noclegowych z zapleczem gastronomicznym
      - wszystko to zasługa tych dwóch ludzi. Warto o nich pamiętać. Szczególnie podziwiając
      ten ośrodek po rewitalizacji dokonanej przez obecnego właściciela tego miejsca.
      
      
Utrwalone w kadrze
      Zainteresowanych historią powstania i działalności Ośrodka
      Wypoczynkowego w Gródku odsyłam do strony internetowej Michała Kurca, dziś uznanego
      w Polsce artysty fotografika a dawniej instruktora filmu i fotografii w Powiatowym Ośrodku
      Kultury w Sokołowie.
      
 
      
Można tam obejrzeć wprawdzie
      czarno-białe, ale piękne zdjęcia wczasowiczów i uczestników
      imprez z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Na zdjęciach utrudzone twarze rolników
      oglądających siebie w galerii "U Franka", czyli na dużych powiększeniach rozwieszonych
      na płocie domowego ogródka Franciszka Mikołajczuka - gospodarza ośrodka.
      
 
      
Uczestnicy imprezy plenerowej Kupalnocka 1979 w Gródku - kto rozpoznaje się na tym zdjęciu?
      
 
      
Warto by te zdjęcia pokazać
      mieszkańcom Gródka i Sokołowa, a nawet pokusić się o stałą wystawę pod nazwą: "Gródek -
      dwa światy 1976 -2015". Ciągle zabiegani nie znajdujemy czasu, aby zastanowić się, jak wszystko
      się zmienia, zarówno wokół nas, jak i w nas samych.
      W zrozumieniu tego, co nieuniknione, pomogą zdjęcia Michała Kurca sprzed 40 lat, których
      w gazecie możemy zamieścić zaledwie trzy .
      
 
      
Plener Gródek nad Bugiem - lato 1981 w obiektywie Michała Kurca, który utrwalał tamte chwile.
      
 
      
Niech będą zachętą
      dla pracowników domów kultury oraz władz samorządowych do korzystania i twórczego
      rozwijania dorobku, jaki pozostawili po sobie twórcy ośrodka. Gródek może i powinien być
      przykładem dobrej kontynuacji. Dlaczego nie jest - nie umiem sobie i czytelnikom odpowiedzieć.
      Pomożecie? Jeśli tak mamy dla Was niespodziankę.
      
      
 
      
 
      
Konkurs i nagroda
      Opiszcie swoje wspomnienia z pobytu w Gródku dawniej
      i propozycje, jak "rozruszać" Gródek dziś, aby nadal był ulubionym miejscem wypoczynku
      i rekreacji naszych rodaków z całej Polski a przede wszystkim mieszkańców naszego
      miasta. Po co jeździć do Afryki i narażać życie, jeśli mamy tak cudowne miejsce pod nosem.
      Nagrodą dla autora lub autorki najciekawszych wspomnień
      i propozycji jest 2-dniowy pobyt w Ośrodku Wypoczynkowym Gródek Dwór, w uzgodnionym
      terminie. Fundatorem tej nagrody jest Andrzej Brochocki.
      
 
      
Więcej zdjęć z Gródka (i nie tylko) można obejrzeć w
      galeriach: